Naturalność – wszystko, co możemy znaleźć w naturze i zaczerpnąć z niej bez wprowadzania jakichkolwiek zmian. Może być składnikiem świata roślinnego (kwiaty, nasiona, owoce itp.), świata zwierzęcego (wosk, lanolina, mleko, miód itp.) oraz świata przyrody nieożywionej (woda, glina, sól, błoto, itp.).
Organic to naturalny składnik pozyskiwany wyłącznie z dzikiej przyrody (roślinnej lub zwierzęcej*), uprawiany / zbierany w ściśle kontrolowanych warunkach: certyfikowane uprawy ekologiczne lub dzikie zgodnie ze ścisłą metodą dzikiego zbioru, która na arenie międzynarodowej nazywa się Wild Harvesting.
Organiczny może być tylko składnikiem ze świata zwierząt, który uzyskuje się bez przemocy wobec zwierząt. Dlatego np. w produktach kosmetycznych naturalnych możemy znaleźć certyfikowaną organiczną lanolinę lub organiczny wosk pszczeli, ale nigdy nie znajdziemy certyfikowanego organicznego tłuszczu (np. z norek).
Co oznacza Znak Certyfikacji Kosmetyków Naturalnych i Organicznych? Jakie są podstawowe wymagania nowoczesnych jednostek certyfikujących?
Żyjemy z Państwem w czasach ekologicznego i biologicznego zanieczyszczenia środowiska. Wielu producentów na świecie stopniowo wprowadza się do produkcji kosmetyków naturalnych, a zapotrzebowanie na nie wśród klientów systematycznie rośnie. Niestety ilość i jakość naturalnych składników nie zawsze jest oczywista, a czasami pozbawieni skrupułów producenci z naturalnych składników mają jedynie zdjęcie na etykiecie. Aby kontrolować tę sytuację, jednostki certyfikujące istnieją w wielu krajach od wielu dziesięcioleci. Każdy standard ma swoje własne zasady, ale różnice są niewielkie. Wszystkie normy oparte są na ogólnie przyjętych wymaganiach dla kosmetyków naturalnych i organicznych:
1. Co najmniej 95% naturalnych składników z receptury
2. Surowce czyste ekologicznie i biologicznie: uprawiane w ekologicznie czystych miejscach,
bez użycia nasion GMO, hormonów wzrostu, pestycydów, nawozów sztucznych
3. Brak całej listy elementów krytycznych:
– agresywne środki powierzchniowo czynne (na przykład SLES);
– parabeny i inne syntetyczne konserwanty;
– produkty petrochemiczne;
– silikony;
– barwniki syntetyczne, zapachy syntetyczne;
– stabilizatory piany;
– składniki pochodzenia zwierzęcego uzyskane przez krzywdzenie zwierząt.
4. Brak testów na zwierzętach.
5. Opakowania biodegradowalne lub nadające się do recyklingu.
Co to jest standard COSMOS? Jaki kosmetyk może go mieć?
standard to międzynarodowe stowarzyszenie założone przez pięć wiodących europejskich firm certyfikujących (BDIH, ICEA, ECOCERT, COSMEBIO, Soil Association) w 2010 roku. Jest to jeden paneuropejski standard certyfikacji kosmetyków naturalnych i organicznych, obecnie najbardziej miarodajny, wymagający i rygorystyczny. Standard COSMOS posiada 2 znaki certyfikacji:
1) KOSMOS ORGANICZNY: Aby go uzyskać, muszą być spełnione wszystkie ogólne wymagania certyfikacyjne (patrz poprzednie pytanie). Ponadto co najmniej 20% całej kompozycji musi być organiczne w przypadku kosmetyków bez spłukiwania i co najmniej 10% całej receptury musi być organiczne w przypadku kosmetyków spłukiwanych.
2) KOSMOS NATURALNY: Aby go uzyskać, muszą być spełnione wszystkie ogólne wymagania certyfikacyjne (sprawdź wyżej)
Jaka jest różnica między kosmetykami naturalnymi i organicznymi?
Kosmetyki naturalne i organiczne to dwie podobne kategorie kosmetyków, które są dostosowane do potrzeb użytkowników. Obie przechodzą ścisłą kontrolę na każdym etapie tworzenia( opracowania receptury, opracowanie receptur kosmetyku wedłóg wymagania klienta, badania,tworzenie etykiety (przedstaw dokładny skład i procent naturalności dla ogólnego dostępu), przygotowanie produkcji i konfekcji, produkcja kosmetyków, sprzedaż) . Ogólne wymagania dla nich są takie same: zawartość nie mniej niż 95% ekologicznie i biologicznie czystych składników; brak w składzie krytycznych składników syntetycznych i produktów petrochemicznych, składników pochodzenia zwierzęcego uzyskanych w wyniku przemocy wobec zwierząt. Opakowania takich kosmetyków(np. do pielęgnacji twarzy) wykonane są z materiału biodegradowalnego lub nadającego się do recyklingu. Kosmetyki obu kategorii nie są testowane na zwierzętach. Aby kosmetyki naturalne otrzymały status Organic, oprócz powyższych ogólnych wymagań, receptury muszą koniecznie zawierać certyfikowane składniki organiczne* (w ilości 10% każdy certyfikat określa własne wymagania dotyczące ich zawartości procentowej) * Organiczny składnik może pochodzić z upraw ekologicznych lub z międzynarodowej certyfikowanej metody dzikiego zbioru zwanej Wild Harvesting. Jeśli chcesz stworzyć swój produkt kosmetycznych, jest mnóstwo firm, które na zlecenie stworzą porządne produkty według twojego uznania, również ogarną produkcję.
Dlaczego w kosmetykach naturalnych stosuje się konserwanty?
Kosmetyki muszą być bezpieczne – to aksjomat jednogłośnie zaakceptowany przez konsumentów, producentów i organy regulacyjne. Jednym z głównych wymogów bezpieczeństwa produktu kosmetycznego jest brak w nim potencjalnie niebezpiecznych mikroorganizmów przez cały okres użytkowania produktu, ponieważ produkt zanieczyszczony mikroorganizmami stanowi zagrożenie dla zdrowia. Dlatego głównym celem stosowania konserwantów jest blokowanie wzrostu i rozwoju bakterii, drożdży i pleśni. Mikroorganizmy mogą się aktywnie rozmnażać tam, gdzie jest woda. Dlatego bez wyjątku wszystkie produkty zawierające wodę (lub soki) wymagają konserwantów. Bez konserwantów mogą być tylko świeżo przygotowane kosmetyki do szybkiego użycia lub produkty bezwodne (100% oleje, sole, bezwodne kremy itp.). Bez konserwantów kosmetyki na bazie wody mogą być przechowywane przez bardzo krótki czas. W tym przypadku konserwanty są inne. We współczesnym świecie kosmetycznym istnieją trzy ich grupy: syntetyczne (różne rodzaje parabenów, fenoksyetanol, DMDM Hydantoina, metyloizotiazolinon itp.); naturalny (chlorek sodu, alkohol, olejki eteryczne) i identyczny z naturalnym (kwas benzoesowy, kwas sorbowy, kwas salicylowy, alkohol benzylowy) W kosmetykach naturalnych i organicznych dozwolone są tylko naturalne i identyczne z naturalnymi konserwantami. Są bezpieczne dla organizmu, a ponadto niektóre z nich wykorzystywane są również w żywności.
Dlaczego znajdujesz „siarczany” w kosmetykach naturalnych i ekologicznych? Czy te składniki nie są agresywne?
Rzeczywiście, w wielu naszych produktach można znaleźć Sodium Coco Sulfate – łagodny środek powierzchniowo czynny (surfaktant), który jest zatwierdzony przez wszystkie jednostki certyfikujące dla kosmetyków naturalnych i organicznych. Delikatnie oczyszcza skórę i jest często stosowany w kosmetykach dla niemowląt. Możesz używać go regularnie w swojej pielęgnacji i nie obawiać się o zdrowie swojej skóry i włosów. Jest jednak inny związek – SLS (Sodium Lauryl Sulfate) – surfaktant, który jest naprawdę agresywny i nie jest pożądany do regularnego stosowania. SLS ma silne właściwości czyszczące, uszkadza hydrolipidową warstwę ochronną skóry, co przy częstym stosowaniu może prowadzić do łuszczenia, łupieżu, swędzenia, nadmiernej pracy gruczołów łojowych i innych negatywnych konsekwencji. Są to zatem dwa składniki, które działają podobnie, ale w różnym stopniu działają oczyszczająco i drażniąco na skórę. Dlatego błędem jest myślenie, że wszystkie „siarczany” są złe. Wszystko zależy od ostatecznej formuły.
Jak rozpoznać produkty petrochemiczne w kosmetykach i dlaczego należy ich unikać?
Bardzo często w składzie nowoczesnych kremów znajdziemy następujące składniki: Mineral Oil (olej mineralny), Parafina (parafina), Paraffinum Liquidum (parafina ciekła), Ceresin (cerezyna), Petroleum/Vaseline (petrolatum), które dodawanie według uznania i dostosowania do produktów kosmetycznych. Wykorzystywane są jako emolienty – olejowe składniki bazy, które odpowiadają za rozprowadzenie, miękkość, chłonność kremu. Są to pozostałości z rafinacji ropy naftowej (stąd nazwa – produkty naftowe). Emolienty na bazie ropy naftowej są uważane za neutralne chemicznie i biologicznie. Nie są wchłaniane przez skórę, nie są wchłaniane przez komórki. Są niedrogie i zachowują się konsekwentnie w formule kremu (co oczywiście producenci lubią). Pozostawiają na skórze przyjemne uczucie miękkości, gładkości i „odżywienia” (co konsumenci uwielbiają). Dlatego są tak popularne jako część kosmetyków w każdej kategorii cenowej.
Ponadto ich regularne stosowanie w ramach kremów ma szereg wad:
1) Wszystkie produkty petrochemiczne tworzą na skórze nieprzepuszczalny film, dlatego część funkcji skóry (oddechowej, wydalniczej, nawilżającej) zostaje zablokowana. W efekcie z biegiem czasu może rozwinąć się matowienie skóry, stany zapalne, zaskórniki, uczucie ściągnięcia, łuszczenia (lub odwrotnie – intensywny tłusty połysk jako reakcja tłustej skóry na brak nawilżenia)
2) Produkty petrochemiczne nie zawierają żadnych użytecznych substancji, dlatego nie rozwiązują problemów skórnych: nie mogą nawilżać, odżywiać, rozpoczynać procesów regeneracji i wzbogacać w przydatne składniki. Są to atrapy komponentów, które mają tylko natychmiastowy efekt.
W kosmetykach naturalnych i organicznych jako emolienty stosuje się wyłącznie naturalne olejki lub ich pochodne – są one doskonale kompatybilne ze skórą i są bezpiecznymi składnikami.
Prawdy i Mity
Prawda: żadne zwierzę nie zostanie skrzywdzone
Ani poszczególne komponenty, ani produkt końcowy nie są testowane na naszych mniejszych braciach. Ze składników zwierzęcych dozwolone są tylko produkty pszczele i kwas mlekowy. Ani pszczoły, ani krowy nie pozostają żywe i zdrowe. Nawet gliceryna i kolagen powstają z olejów roślinnych i białek pszenicy.
Mit: organiczny jest skuteczny, zdrowy, bezpieczny.
Pamiętasz kurs chemii w szkole średniej? „Związki organiczne to związki węgla z innymi pierwiastkami”. Oznacza to, że materia organiczna nie ma nic wspólnego ze światem słupków i pręcików. Dzisiaj termin „organiczny” oznacza, że roślina jest uprawiana i przetwarzana w określonych warunkach. Nie wpływa to jednak w żaden sposób na produkt końcowy. Na oficjalnej stronie Departamentu Rolnictwa Stanów Zjednoczonych (USDA) rzecznik Joan Schaeffer wyjaśnia: „… ludzie nie powinni traktować organicznych oznaczeń na kosmetykach, w tym znaku USDA Organic, jako dowodu skuteczności lub korzyści zdrowotnych”. Nie oznacza to, że materia organiczna jest szkodliwa. Ona po prostu nie ma nadprzyrodzonych cech.
Prawda: Zielone marki nie dbają tylko o własne zyski
Plastik rozkłada się co najmniej 50 lat. Dlatego pojemniki organiczne wykonane są z naturalnych materiałów. To sprawia, że fiolki można łatwo wyrzucić lub poddać recyklingowi, zamiast wysyłać na dno światowych oceanów.
Mit: Tylko składniki chemiczne powodują alergie.
Potencjalne alergeny znajdują się zarówno w składnikach chemicznych, jak i naturalnych. Wiele ekstraktów roślinnych faktycznie powoduje alergie, podrażnia skórę, zatyka pory, niszczy włókna kolagenowe i zwiększa wrażliwość na słońce. Należą do nich olejki eteryczne, róża, mięta, arcydzięgiel, przyprawy, cytrusy, eukaliptus, lawenda, rozmaryn, trawa cytrynowa, ylang ylang, kora dębu i świerk, drzewo sandałowe. Nie wyrzucaj jednak swojego ulubionego kremu organicznego, jeśli zawiera którykolwiek z tych ekstraktów. Wszystko jest indywidualne i jeśli nie zauważysz żadnych nieprzyjemnych objawów, kontynuuj stosowanie. Również niektórzy producenci „zielonych” kosmetyków twierdzą, że wszystkie inne ekstrakty roślinne zawierają pestycydy. A pestycydy z kolei wnikają w skórę, uszkadzając ją. W rzeczywistości po obróbce i sterylizacji na roślinach nie pozostaje żaden ślad nawozu. Dlatego najważniejsze jest, aby każdy produkt, ekologiczny lub nie, spełniał standardy jakości.
Prawda: Lepiej bez pestycydów
Rośliny uprawiane są bez udziału pestycydów, nawozów chemicznych, promieniowania, GMO. Gleby nie należy nimi traktować przez co najmniej trzy lata do momentu uprawy. W promieniu kilkuset kilometrów nie powinno być żadnych fabryk ani fabryk. Gwarantuje to czystość surowców, środowiska i bezpieczeństwo zdrowotne zbieraczy. Która kapusta będzie bardziej nieszkodliwa i smaczniejsza: uprawiana w letnim domku czy na ogromnym polu, obficie nawożona pestycydami? Ta analogia odnosi się również do kategorii niejadalnych.
Mit: Certyfikacja ekologiczna to gwarancja jakości.
Kilka lata temu w Europie wybuchła epidemia E. coli. Kiełki fasoli skażone bakteriami wyhodowanymi na ekologicznej farmie w Niemczech zabiły czterdzieści osób. Tak, jedli kiełki jako produkt spożywczy, a nie kosmetyczny. Tragiczny incydent przypomina nam jednak, że certyfikat poświadczający naturalność produktu nie ma nic wspólnego z certyfikatem potwierdzającym jego bezpieczeństwo. Na poparcie tych słów, dr Linda M. Katz, dyrektor FDA, powiedziała New York Times w 2007 roku: „Konsumenci nie powinni myśleć, że organiczny lub naturalny składnik/produkt jest bezpieczniejszy niż jego wersja chemiczna.”…
Wiele krajów nie opracowało własnej polityki dotyczącej produktów ekologicznych. USDA i ECOCERT (międzynarodowa organizacja, która ustala surowe standardy dla kosmetyków naturalnych i organicznych) mają zatwierdzony przez rząd pakiet regulacyjny. Coraz więcej firm na całym świecie wymyśla własne zasady i sprzedaje certyfikaty. W ten sposób każda marka może oznaczyć swoje produkty jako „organiczne”.
Prawda: Konsumenckie właściwości kosmetyków organicznych nie ustępują tradycyjnym
Tak było na początku eko-trendu. Ale postęp nie stoi w miejscu. Większość organicznych szamponów i żeli pod prysznic doskonale się pieni. Paleta kolorystyczna kosmetyków dekoracyjnych wykroczyła poza bladą tonację czerwieni, brązu i żółci. Pigmenty są znacznie jaśniejsze i zapewniają długotrwałą pomadkę. Producenci ekologii podążają za trendami, wypuszczając pudry z nadrukami, różnokolorowe róże, błyszczyki z efektem push-up, kremy BB. Wrażliwe na zestaw i powietrze naturalne składniki są starannie ukryte w nieprzezroczystych butelkach z dozownikiem.
To, czy wierzyć w korzyści płynące z kosmetyków organicznych, jest sprawą osobistą. Nie oznacza to, że Gwyneth Paltrow i wszyscy inni fani kosmetyków naturalnych powinni przestawić się na syntetyki. Używanie perfum z olejkami eterycznymi i przekazywanie obfitych piany w celu ratowania oceanów to osobista sprawa każdego. A jeśli zobaczysz efekt maski, której skład wywoła dreszcz „zielonej” partii, zignoruj argumenty „przeciw”.